poniedziałek, 4 października 2010

Naszyjnik makramowy "Pocałunek Jesieni"

Najpierw było wyplatanie długich sznurków węzłami płaskimi i spiralnymi.Jeden z nich splotłam z miedzianym w środku drucikiem i skręciłam w sprężynkę,żeby oryginalniej było:).Potem obszywanie wyplecionej taśmy koralikami i uformowanie róży,następnie wyplatanie "wałeczkami" listków,oprawienie kaboszonu w kształcie kryształowej róży i drewnianego koralika,zrobienie kilku peyotowych tubek dla dodania miedzianego blasku:) a następnie wyplecenie gałązek,w miejscach,gdzie czegoś mi brakowało:).Na koniec układanie i zszywanie w jedną całość.Zapięcie typu toggle,chociaż nie wiem po co,bo jest taki duży,że swobodnie wchodzi przez głowę:)
Naszyjnik upleciony ze sznurków poliamidowych,odpornych na wilgoć i zrywanie,koralików Jablonex i Miyuki oraz perełek Swarovskiego ,w ciepłej tonacji jesiennej (^_^)





16 komentarzy:

  1. Zachwycający! Dla mnie niewyobrażalne, że można coś tak pięknego i misternego stworzyć. Chylę czoła przed Twoim Talentem.

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER!!!!!!!!!!!PIĘKNY !!!!!!!!!!!!!!
    POZDRAWIAM SERDECZNIE

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ten "Pocałunek" ,wspaniały!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. CUUUDOWNY!!!
    Uwielbiam Twoje makramowe naszyjniki, to prawdziwe dzieła...a ten jest wyjątkowo piękny i pomysłowy...te druciki, spiralki, listeczki...pod ogromnym wrażeniem jestem :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny!!
    Podziwiam Cię za cierpliwość.
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Wao, incredible beadwork!!
    Magnifique!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu uczta dla oczu,chyba się powtarzam,ale inaczej nie da się tego opisać.

    OdpowiedzUsuń
  8. predivan komad nakota:))))...
    pozdrav iz hrvatske:)...
    M......

    OdpowiedzUsuń
  9. jezzzzu!rzuca na kolana!!!
    przeepięknyyyyy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za tak budujące komentarze (*_*)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z całym poważaniem podziwiam tego typu prace. Dużo tego typu naszyjników widziałam we Lwowie. Nawet tam kupiłam grubą księgę instruktażową. Mam cierpliwość , ale chyba za słabą.Książkę sprzedałam:)Chylę czoła autorce tych arcydzieł i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Free-soul,w makramie cierpliwość potrzebna jest tylko na początku.Potem jak opanuje się podstawowe sploty i długie sznurki praca staje się przyjemnością,a najfajniejsze jest to,że można puścić tu sobie wodze fantazji i patrzeć jaki wyjdzie efekt końcowy:)Tak jest przynajmniej w moim przypadku.Naszyjniki moje przeważnie są asymetryczne,bo często drugiej strony nie umiem już tak samo zrobić:D
    Dziękuję za odwiedziny i słowa uznania.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Arkadio, jestem w totalnym szoku, w tak wielkim tempie zrobiłaś gigantyczne postępy. Przypadkiem trafiłam na ten blog... zastanawiałam się nawet gdzie przepadłaś??? A Ty dosłownie zostałaś wchłonięta przez masy koralików:)))Niesamowite.. słów braknie... wrócę jak mnie odblokuje...
    A właśnie, nie mogłam wejść na Twój blog, który mam w ulubionych:(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za dobre słowo,ale krytykę też jakoś przełknę:)