wtorek, 28 czerwca 2011

Naszyjnik "Skrzydła Ikara"

Muszę odpocząć od makramy,bo czuję,że się wypaliłam...Nie mogę tkwić w jednym,bo tracę natchnienie...Obecnie pokazuję chyba ostatni naszyjnik tego lata...Następne będą...ale rzadziej...Muszę zająć się czymś innym, bo mam wrażenie,że jak ten Ikar, zbyt wysoko wzniosłam się ku słońcu i "spaliłam swoje skrzydła"...Dokończę jeszcze kilka prac i robię sobie dłuższe wakacje...Chyba wyjadę gdzieś "za chlebem",bo przyznacie,że z rękodzieła w naszym kraju wyżyć się nie da...a do tego syn na studia się wybiera...
Chcę Wam wszystkim bardzo podziękować za odwiedziny,Wasze zawsze pozytywne i miłe komentarze dodające mi otuchy do pracy i do zobaczenia za...jakiś czas:)


 

czwartek, 9 czerwca 2011

Naszyjnik "Lazurowe Niebo"

Wprawdzie za oknem mam teraz burzowe niebo,ale kolory naszyjnika nasunęły mi właśnie skojarzenie takiego lazurowego nieba,czy też wybrzeża,gdzieś na Karaibach...Pomarzyć można:)
Dostałam przepiękną muszlę paua do wkomponowania w naszyjnik.Zawiesiłam ją na wyhaftowanym dużym wisiorze w formie markizy bez okoralikowywania (połamałam chyba język;) ) ale szkoda byłoby takie cudo chować pod jakąś oprawą.Do tego wszystkiego doczepiłam sznurki i techniką wiązania sieci rybackich(skoro już temat z morzem związany:)) wyplotłam szerokie taśmy na szyję.Wzmocniłam brzegi kryształkami fasetowanymi i myślę,że zadanie zaliczone;) Pomimo dość masywnego wyglądu jest leciutki jak piórko:)





środa, 1 czerwca 2011

Naszyjnik "Taniec Lucii " :)

 Makrama nie jest zbyt rozpowszechnioną dziedziną sztuki,więc kiedy jakiś czas temu mego bloga odkryła Lucia z Włoch,która również jest w sznurki "zaplątana" ;) od razu nawiązałyśmy kontakt i pomimo sporej różnicy wieku zaprzyjaźniłyśmy się :). Po jakimś czasie Lucia zaproponowała mi wymiankę.Zgodziłam się,chociaż wiedziałam,że ciężko mi będzie wyskrobać choć  trochę czasu.Odkładałam i odkładałam...aż Lucia zrobiła mi wstyd pokazując na swoim blogu naszyjnik jaki dla mnie wyplotła.Dziewczyna włożyła naprawdę mnóstwo pracy w niego.Stworzyła go w jednym z moich ulubionych kolorów,włożyła w niego moje kamienie-amulety oraz chyba najważniejsze...specjalnie dla mnie nauczyła się wyplatania listków... Rzuciłam wszystko i zabrałam się do pracy nad naszyjnikiem dla niej:) Sporo czasu mi to zajęło,bo plotłam z bardzo cieniutkich 0,5 mm sznureczków ale w końcu dzisiaj skończyłam i mam nadzieję,że jej się spodoba :/  
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)