Na początku jednak chcę gorąco podziękować za Wasze GŁOSY:) na mój naszyjnik.Bardzo dużo już ich dostałam i jest realna szansa,że znajdę się w pierwszej 50-ce.Choć jak patrzę na niektóre ostatnio dodane prace,pędzą w górę z prędkością błyskawicy,a tak naprawdę nie spełniają warunków konkursu (60% kamieni Swarovskiego) i tylko zajmują miejsce pozostałym.Ale to już nie mnie sądzić.Pamiętam tylko,że na początku 2 prace łamiące regulamin zostały usunięte.
Widząc po Waszych przyjaznych dla mnie komentarzach i zaangażowaniu w całe to głosowanie,mam ogromną nadzieję,że przynajmniej do 10 Maja będziecie o mnie codziennie pamiętać ^_^ .
Wspierajmy się nawzajem,jak to powiedziała VVIA tu cytat: "...my - kobiety twórcze - musimy się trzymać razem :)"
Tak,wiem,wiem,że miało mnie tu dłużej nie być,Święta za pasem,porządki wiosenne w domu i ogrodzie...ale kto by myślał o takich"przyziemnych";) sprawach, kiedy ręce swędzą do dłubania...:D Kiedy wzięłam tę pięknie ozdobioną w gotowe wzorki muszlę do ręki to od razu skojarzyła mi się z jajkiem.Ponieważ z braku czasu nie dekupażuję w tym roku jajek ,więc aby tradycji stało się zadość zrobiłam takie "Jajko Wielkanocne" :)
Nie chciałam za mocno ozdabiać i tak dość "bogatej" i masywnie wyglądającej muszli,więc oprawiłam ją tylko ulubionymi przeze mnie i idealnie nadającymi się do takich zadań koralikami Miyuki Delica 11/0 i Jablonex 15/0. Tak w wogóle to jest haft na filcu , podszyty mocnym materiałem obiciowym a'la zamsz.Dyndałki są to leciutkie pałeczki koralowca a całość zawieszona na delikatnych ażurowych paskach wyplecionych makramą.Chodziło mi o to aby naszyjnika nie "przeładować"(do czego mam wielkie tendencje:D ) i nadać mu lekkości.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,dziękuję za miłe komentarze i przypominam o trwających do 10 Maja zapisach na Candy :)